Blog

Advicero Nexia
Strona główna / Blog / Sprzedaż detaliczna mocno w górę – czy także w Polsce (aspekty ekonomiczne i podatkowe)

Sprzedaż detaliczna mocno w górę – czy także w Polsce (aspekty ekonomiczne i podatkowe)

Europejski Urząd Statystyczny czyli tzw. Eurostat zaprezentował w swoim raporcie dane dotyczące sprzedaży za maj. Odmrożenie gospodarki poskutkowało znacznym wzrostem sprzedaży detalicznej w krajach Unii Europejskiej.

Wzrost sprzedaży w maju w stosunku do kwietnia wzrósł aż o 16,4%. Jest to gigantyczna poprawa w porównaniu do miesiąca poprzedniego. Zważywszy na to, że w wielu krajach sklepy były częściowo lub całkowicie zamknięte. W samej strefie euro wzrost był na poziomie 17,8%. To głównie efekt luzowania restrykcji związanych z COVID-19.

Tak wysoki wzrost to także efekt odbicia od niskiej wartości bazowej spowodowanej lockdownem. Z wysokiego spadku łatwiej odnotować większy wzrost procentowy. Jeśli chodzi o optykę roczną to i tak trzeba doszukiwać się sporej recesji. Tylko w maju 2020 roku w stosunku do maja 2019 roku sprzedaż spadła o 4,2%, a przecież to miesiąc odbicia. Obecne dane to obraz regresji gorszej niż w latach ostatniego kryzysu finansowego znanego z lat 2008-2009.

Wzrosty odbywał się w sposób bardzo nierównomierny o czym mogły świadczyć różne rodzaje obostrzeń w poszczególnych krajach. Największy wzrost odczuła branża odzieżowa ze wzrostem o 147% w strefie euro, a na całym obszarze Unii o 130,7%. Największe wzrosty zaliczyły Luksemburg, Francja i Austria.

image - Sprzedaż detaliczna mocno w górę – czy także w Polsce (aspekty ekonomiczne i podatkowe)

Podsumowując sprzedaż detaliczna rosła wszędzie oprócz Bułgarii, gdzie poziom pozostał niezmienny.

Niektóre kraje zdecydowały się na nieprzekazywanie danych do Eurostatu to prawdopodobnie oznacza ich bardzo złą sytuację.

W Polsce galerie handlowe zostały otwarte zgodnie z rozporządzeniem 4 maja z zastosowaniem licznych obostrzeń. Jednak mimo to pierwsze tygodnie nie napawały optymizmem. Wiele znanych marek postanawia zostawić działalność stacjonarną i przenieść się tylko do Internetu i sprzedaży online. Nawet tacy giganci w branży odzieżowej jak grupa LPP – właściciele  Reserved czy House wycofują wiele swoich sklepów  z galerii. Na podobnych ruch zdecydował się Empik. Zdarzył się nawet przypadek całkowitego zamknięcia całej galerii handlowej Sukcesji w Łodzi, która nie poradziła sobie z tak drastycznymi spadkami wynajmujących i obecnie jest wystawiona na sprzedaż.

Jakie to ma przełożenie na podatki w Polsce?

Kłopoty spowodowane lockdownem zmusiły wielu podatników w Polsce do poszukiwania pomocy Państwa i nie idzie przy tym wyłącznie o rozwiązania tzw. tarcz antykryzysowych, co również „klasyczne” ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych w postaci przede wszystkim ich rozłożenia na raty lub odroczenie płatności. Wzrost sprzedaży detalicznej, jaki nastąpił także w Polsce niestety na razie nie przełożył się – jak wskazano wyżej – na poprawę sytuacji tych podatników pozwalającą im na powrót do normalnego funkcjonowania. Mimo otwarcia od dnia 4 maja 2020 r. galerii handlowych okazało się, że nie nastąpił wzrost sprzedaży. Dwumiesięczne zamknięcie sklepów oraz ogólne pogorszenie sytuacji ekonomicznej konsumentów spowodowane pandemią, spowodowało zmianę zachowań klientów, którzy nie wrócili do wcześniejszych zwyczajów zakupowych, a co za tym idzie podatnicy dotknięci wcześniej lockdownem nie odzyskali wcześniejszego poziomu sprzedaży. Wbrew oczekiwaniom ekspertów rynku sprzedaży detalicznej również sprzedaż on-line nie wyrównała poziomu sprzedaży do tego sprzed pandemii. Jednocześnie podatnicy ci muszą obecnie spłacać niektóre wcześniej odroczone zobowiązania.

Oznacza to, że bieżące przychody takich podatników, które przez dwa miesiące były praktycznie na poziomie zerowym, nie wzrosły do tego stopnia aby ustabilizować sytuacje w sposób pozwalający na bieżące regulowanie wszystkich zobowiązań łącznie z regulowaniem zobowiązań odroczonych – których wysokość, częściowo wynikała jeszcze z poziomy sprzedaży sprzed epidemii Covid-19. Ich spłąta zatem dotyczy zobowiązań w wysokości „przedkryzysowej” Natomiast jednocześnie na tym samym poziomie pozostały zasadnicze koszty związane z prowadzoną działalnością, wznowione zostały opłaty na rzecz galerii handlowych (gdyż odwieszone zostały czynsze w związku z ich otwarciem – co też tłumaczy ww. „wyprowadzki z galerii”), a sytuacja trwa już kolejny miesiąc i mimo wprowadzenia pewnych poluzowań w zakresie przepisów epidemicznych, klienci detaliczni branży odzieżowej nie wrócili do dawnych zwyczajów, niechętnie poruszają się w przestrzeni publicznej, zwłaszcza zamkniętej, takiej jak sklepy. Należy bowiem zwrócić uwagę, iż podatników najpierw dotknął zakaz handlu dla sklepów innych niż określone (spożywcze, apteki), a następnie kolejne ograniczenia, wprowadzone słusznie, ze względów epidemicznych, szczególnie w poruszania się konsumentów. Nawet jeżeli te ostatnie zostały częściowo zniesione, to i tak, choćby z uwagi na nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej zamkniętej, klienci po prostu w znikomym stopniu wrócili do sklepów, a co za tym idzie poziom sprzedaży jeszcze nie wrócił do takiego, który pozwoliłbym jednocześnie spłacić bieżące i odroczone należności publicznoprawne (oraz bieżące koszty, które wróciły do poziomu sprzed zamknięcia galerii handlowych).

Te wszystkie elementy powodują, iż podatnicy niejednokrotnie dalej zmuszeni do składania nowych wniosków o ulgę w spłacie zobowiązań podatkowych, nadal mając ku temu realne podstawy (ważny interes podatnika i publiczny), jak i po prostu konieczność.

Link do raportu: https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/11061414/4-06072020-BP-EN.pdf/422a2c72-8de7-2bb6-2cd6-1829711add76.